Wtorek po Wielkanocy był długo wyczekiwanym dniem. Właśnie wtedy wyruszyliśmy do Bielsko-Białej, gdzie pod opieką wychowawczyń oraz p. Roberta Pilichowskiego zaczęliśmy górską przygodę z opisem stworzenia świata w tle. Może się wydawać, że Studio Filmów Rysunkowych i Beskidy mają niewiele wspólnego z opisem stworzenia świata, ale nic bardziej mylnego.
Powitani przez dominikanów – o. Marka Urbanowskiego oraz o. Krzysztofa Frąckiewicza z klasztoru w Korbielowie wyruszyliśmy w przestrzeń miejską, by „od kuchni” poznać tajniki powstawania kreskówek naszych rodziców. Po czasie wolnym i obiedzie, podzieleni na dwie grupy realizowaliśmy pierwsze zadanie – zdjęcia architektury miasta.
Drugi dzień rozpoczęliśmy od dominikańskiej szkoły modlitwy. Wielu z nas zapewne długo będzie pamiętać to, że kaptury u zakonników przeciwdziałają rozproszeniom. Może i my powinniśmy zakładać bluzy z kapturami przynajmniej na comiesięczne nabożeństwa pokutne? :-)
Środa była naznaczona zmienną pogodą. Podczas wjazdu wyciągiem zebraliśmy na naszych ubraniach naprawdę dużą ilość wody. Wchodzenie pod górę w mokrej odzieży nie było zbyt łatwe. Msza św. w schronisku, przerwa na herbatę oraz ciepłą szarlotkę i do dzieła! W sześciu grupach, z których każda dostała kordonek i szary papier, ilustrowaliśmy stworzenie świata według Księgi Rodzaju. W drodze powrotnej rozegraliśmy mecz na hali i znów wcieliliśmy się w fotografów.
Tego dnia dołączył do nas br. Paweł Kaszubski – legionista z Warszawy! To głównie jemu zawdzięczamy wspaniałe mecze na wysokości pow. 1000 m n. p. m. Od tego dnia poziom piłki nożnej jest w naszej szkole jeszcze wyższy… ;-)
Trzeci dzień i druga wyprawa (Słowacja). „Drapiący las”, „Szlak piosenki”, a także „Żmijowa łąka”, to tylko niektóre z miejsc znane od tego dnia tylko wtajemniczonym. Każdy rysował indywidualną mapę okolicy. Marcin zaś złapał tego dnia najwięcej zwierząt. ;-)
Po obiedzie wykonaliśmy ostatnie już zadanie – teatr cieni. Ale jak tu przedstawić 7 dni Boskiej pracy i odpoczynku tylko swoim ciałem? Bez obaw! Pomimo, iż opis był tylko jeden, pomysłów było aż 6. Wieczorem dokończyliśmy film, a Ci, którzy wykonali wszystkie zadania, spotkali się o 23:15 z p. Sylwią i o. Markiem i wyposażeni w latarki wyszli w ciemną noc. A gdzie? Do lasu! Tam, gdzie mieszkają wilki. Przez 1,5 godz. nie spotkaliśmy żadnego dzikiego zwierzęcia, ale świadomość, że mogą czaić się w mroku trzymała nas w napięciu.
Piątkowy poranek rozpoczęliśmy adoracją z indywidualnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem, a po śniadaniu przyszedł czas na podsumowanie tych trzech dni. Każda praca została oceniona, nie tylko pod względem realizacji, ale także współpracy i zaangażowania.
I choć uczniowie mówili, że mieli mało czasu wyłącznie dla siebie, że był on wypełniony zadaniami, to o. Marek podkreślił, że „był to czas, którego może nie wykorzystaliście dla siebie, ale podarowaliście innym.”
My, wychowawcy mamy nadzieję, że doświadczenia tych trzech dni pozostawiły nie tylko zmęczenie i odciski, ale dotknęły czegoś w środku każdego z uczestników. Że to, co zapoczątkowali dominikanie będzie zauważalne każdego dnia w relacjach pomiędzy uczniami. A także, że za rok znów będziemy mogli wyjechać…
PS. Dominikanie zapraszają każdego na wypoczynek i rekolekcje z górami w tle. A my rekomendujemy to miejsce!
(SO-T)