Dnia 24 października pojechałem wraz z moją klasą na wycieczkę do Łodzi. Pobudka była o 6:00 rano. Jechaliśmy szybko, bez przeszkód. O 6:45 zbieraliśmy się na parkingu pod przedszkolem, gdzie czekał już autokar. Wyjazd nastąpił o godzinie 7:00. Około 9 dojechaliśmy do Łodzi. Tam czekała pani przewodnik, która oprowadzała nas po mieście.
Oglądaliśmy plac Wolności, na którym jest pomnik Kościuszki i pani przewodnik opowiedziała nam o początkach miasta. O tym, jak Władysław Jagiełło nadał Łodzi prawa miejskie w XV w., było to wtedy małe miasteczko. Dużo później odnowiono prawa miejskie i stworzono Starej Łodzi (tak nazywali tę mającą prawa miejskie od XV w.). Nowa Łódź, która miała wielki rynek, jedyny w swoim rodzaju w Polsce, ponieważ mający ośmiokątny kształt. Rozwijał się tam właśnie przemysł włókienniczy. Nowa Łódź była bardzo mała, bowiem miała tylko rynek i cztery ulice: Północną, Wschodnią, Zachodnią i Południową. Z tych trzech zachowały nazwę tylko trzy, bo ulica Południowa została nazwana ulicą Rewolucji 1905 roku.
Pani przewodnik oprowadziła nas potem po najdłuższej (niektórzy mówią, że jedynej) ulicy Łodzi — Piotrkowskiej. Ma ona około czterech kilometrów długości. Wędrując Piotrkowską, podziwialiśmy piękne kamieniczki. Były one budowane w sposób siedmioosiowy, czyli trzy okna z boku, drzwi pośrodku i znowu trzy okna. W całej Łodzi jest wiele cudownych kamieniczek i wielkich kamienic, które są wspaniale zdobione. Niestety, większość jest zaniedbana. Oglądałem również pasaż róż. Są to budynki, do których są ściśle przyczepione kawałki luster. Wyglądało to wspaniale.
Podczas wędrówki widzieliśmy wiele pomników, między innymi, Artura Rubinsztajna — łódzkiego kompozytora — z fortepianem, a także pomniki wielu bohaterów filmowych, o których Studio Małyh Form Filmowych Se-ma-for w Łodzi robiła filmy, między innymi: miś Uszatek, kot Filemon i Bonifacy, a także Ferdynand Wspaniały.
Po zwiedzaniu miasta pojechaliśmy do muzeum kinematyki i tam oglądałem stare kamery i monitory. Podziwiałem też wspaniałe pokoje pałacu fabrykanta Karola Wilhelma Scheiblera. Pałac był cudowny. I właśnie w tym pałacu mieści się Muzeum Kinematografii. Muzeum było przepiękne, zaś na końcu czekała mnie mała niespodzianka, bo były pokazane postacie ze wszystkich filmów Se-ma-foru, czyli, na przykład, Reksio, Miś Uszatek, lalki z filmu o Plastusiu albo lalki z bajki „Miś Colargol”.
K. M. Jakubowski