19 września 2022 r. wyruszyliśmy na naszą zieloną szkołę. Klasy 8a i 8b udały się w Bieszczady wraz z wychowawcami: Panem Pawłem Dybałą, Panią Agnieszką Nastaj i Panem Robertem Pilichowskim. Autokar odjechał o godz. 7:15. Atmosfera była fantastyczna – śpiewy, piosenki, i opowieści. W drodze do Ustrzyk Górnych zajechaliśmy do Sandomierza. Pan Dybała był naszym przewodnikiem i opowiadał o mieście w czasach jego świetności w średniowieczu. Zwiedziliśmy Zamek królewski oraz Bazylikę Katedralną Najświętszej Maryi Panny. Później poszliśmy na rynek w Sandomierzu, na którym kręcony jest serial „Ojciec Mateusz”. Po zwiedzaniu mieliśmy czas wolny. Wróciliśmy do autokaru i po 5 godzinach dojechaliśmy na miejsce. Mieszkaliśmy w ośrodku rekolekcyjnym. Po kolacji poszliśmy spać.
Drugiego dnia wycieczki, po śniadaniu, wyruszyliśmy na Tarnicę. Pogoda nam nie dopisała – mgła, błoto, deszcz i niska temperatura – ale mimo to nie poddaliśmy się i całą grupą weszliśmy na Tarnicę (najwyższy szczyt Bieszczad). Po krótkiej kontemplacji piękna przyrody zaczęliśmy schodzić po połoninach. Przez pewien moment się rozpogodziło i można było porobić zdjęcia. Po smacznej obiadokolacji zaczęliśmy wspólną integrację między klasową, po czym udaliśmy się na spoczynek.
Następnego dnia wyruszyliśmy na Połoninę Caryńską. Pogoda znów była taka sama. Po wejściu na szczyt i krótkim odpoczynku zaczęliśmy schodzić wzdłuż gór. Buty ubrudzone, ubrania przemoczone, ale satysfakcja pozostała. Dzień zakończyliśmy grą w karty oraz wspólnym muzykowaniem.
Czwartego dnia podzieliliśmy się na 2 grupy. Jedna poszła w góry a druga na Zaporę Solińską. Ja wybrałem pierwszą opcję. W 16-osobowej grupie weszliśmy na Małą Rawkę. Ponieważ padało i mocno wiało, bez zwłoki poszliśmy na Wielką Rawkę. Na szczycie rozdzieliliśmy się na dwa zespoły. Licząca 7 osób drużyna poszła z Panią Nastaj do Ustrzyk Górnych, a druga (licząca wraz ze mną 9 osób) poszła z Panem Dybałą na Krzemieniec (Kremenaros), czyli trójstyk granic (słowackiej, ukraińskiej i polskiej). Droga była bardzo wymagająca – śliskie korzenie, strome podejścia i trudne warunki atmosferyczne, ale nasza determinacja była silniejsza i weszliśmy na szczyt. Wróciliśmy na Wielką Rawkę i stamtąd udaliśmy się do Ustrzyk Górnych. W nogach mieliśmy ponad 15 km, więc ciepły obiadek dobrze nam zrobił. Wieczorem było pakowanie i mentalne przygotowanie się do wyjazdu. Na koniec dnia wspólnie kibicowaliśmy naszym zawodnikom, którzy rozgrywali mecz w piłkę nożną z Holandią.
Ostatniego dnia, po śniadaniu, wyruszyliśmy w drogę powrotną. Po drodze zajechaliśmy do Lublina, gdzie zwiedzaliśmy Zamek i Stare Miasto. Zjedliśmy obiad i wróciliśmy do autokaru. Pod szkołę dojechaliśmy o godz. 18:15. To były niezapomniane dni, które będziemy długo wspominać.
Feliks, klasa 8a