W Warszawie organizowane są marsze, pochody, u nas w szkole – uroczysta akademia. I wydawać by się mogło, że to kolejne tego typu przedstawienie – wiersze przeplatane pieśniami, uczniowie z poważnymi minami recytują podniosłe teksty o Ojczyźnie. A jednak było to wydarzenie wyjątkowe – nasuwała się refleksja, że takie akademie – podniosłe, ważne – w niezwykły sposób uczą nas wszystkich patriotyzmu.
Gdy na scenie pojawiły się wdowy w ciemnych szatach i wówczas, gdy maszerowali żołnierze albo przemawiał marszałek Józef Piłsudski – czuć było tego ducha polskości, ducha historii, który nie jest być może bardzo wesoły, ale jednak niesie przemianę, wolność. Prawdę mówiąc, historia naszego kraju jest historią pełną bólu i nawet odzyskanie niepodległości w 1918 roku nie jest cezurą, która na zawsze oddała Polsce wolność, bo potem była II wojna światowa i okupacja niemiecka, a po niej Polska znalazła się w orbicie wpływów Związku Radzieckiego. Myślę, że pierwszoklasiści, którzy wraz z wychowawczyniami przygotowali piątkowe przedstawienie spisali się świetnie, udało im się oddać atmosferę tamtego czasu. Miło było popatrzeć, jak cała szkoła wstaje, porwana przez „Rotę” czy „Pieśń Legionów”, jak niektórym kręci się łza i ciarki aż czuć na plecach, gdy Kasia Kaczyńska śpiewa „Rozkwitały pąki białych róż”. Warto organizować takie niecodzienne lekcje historii, lekcje patriotyzmu.
(A.Werschner)